wtorek, 1 października 2013

Wystawa Brueghlów we Wrocławiu - cena sukcesu

Wystawa obrazów malarskiej rodziny Brueghlów we Wrocławiu zakończyła się. Odbyło się coś w rodzaju konferencji prasowej z udziałem dyrektora Muzeum Miejskiego, dr. Macieja Łagiewskiego, i dyrektora Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego Wrocławia, Jarosława Brody. Ogłoszono liczbę zwiedzających i liczbę sprzedanych katalogów wystawy. Zostały zapowiedziane kolejne spektakularne wystawy, które mają promować Wrocław przed nadchodzącym rokiem 2016, w którym miasto stanie się Europejską Stolicą Kultury.
Do zapowiadanej już "Tauromachii" z pracami takich malarzy jak Goya, Picasso i Dali, dorzucono wystawę Amadeo Modiglianiego i jego "polskich przyjaciół". I uwaga: "Ta ostatnia ekspozycja powstanie specjalnie dla Wrocławia, skąd pojedzie do innych krajów europejskich" - miał mówić dyrektor Broda [http://wiadomosci.onet.pl/wroclaw/75-tys-osob-obejrzalo-wystawe-dziel-rodzinny-brueghlow/vz1ep ].
Cieszyć się z tego, czy bać się? I najważniejsze ostrożne pytanie - kto powinien wykazać się pewną czujnością, żeby oszołomienie blaskiem sukcesu frekfencyjnego i medialnego nie przyniosło za jakiś czas chmur rzucających cień na cały program ESK 2016 oraz instytucje uczestniczące w tych przedsięwzięciach?
W poprzednim poście opisałem skomplikowaną i niejasną kwestię genezy i okoliczności towarzyszących wystawie Brueghlów. Za pojawieniem się tej wystawy we Wrocławiu stał jeszcze jeden pośrednik, o czym nie pisałem. Mianowicie praska galeria Vernon i jej kuratorka, pani Monika Burian Jourdan. Ponieważ galeria ta w roku 2010 prezentowała wystawę prac Modiglianiego, uprawnione jest przypuszczenie, że może być ona również zaangażowana w zapowiedzianą właśnie specjalną ekspozycję tego artysty we Wrocławiu.

Najlepszym komentarzem i ukazaniem tego, jak skomplikowane i niepewne pod wieloma względami mogą być takie przedsięwzięcia, jest oficjalne oświadczenie z początku tego roku, wydane w związku z problematycznymi wystawami przez czeski odpowiednik Stowarzyszenia Historyków Sztuki. Dla ułatwienia zamieszczam poniżej jego tłumaczenie, ale także linki do stron, na których zostało opublikowane.
Daje to do myślenia.


"Otwarte stanowisko Stowarzyszenia Historyków Sztuki wobec tekstów Josefa Záruby-Pfeffermanna w Mladej Froncie DNES oraz wobec problemu fałszerstw dzieł sztuki i ich legitymizacji przez muzea sztuki.
Do Stowarzyszenia Historyków Sztuki (cz. UHS = Uměleckohistorická společnost) zwrócił się pan Andreas Pieralii, który w roku 2012 uczestniczył w organizacji wystawy rysunków Francisa Bacona w praskiej galerii GATE (część Galerii Středočeského kraje (GASK)). Pan Pieralli czuje się poszkodowany tekstami historyka sztuki Josefa Záruby-Pfeffermanna, który podważył w nich autentyczność tych rysunków i żąda od UHS ekspertyzy jako podstawy swojej skargi w Komisji Etyki Syndykatu Dziennikarzy Republiki Czeskiej. Po dokładnym zbadaniu komitet UHS doszedł do wniosku, że artykuły Josefa Záruby-Pfeffermanna, łączące w sobie dziennikarstwo śledcze ze stanowiskiem historyka sztuki, nie wykazują żadnych oczywistych wykroczeń przeciw etyce dziennikarskiej. UHS nie chce i nie może być arbitrem w tym konkretnym sporze. Mimo to zdaje sobie sprawę z powagi problematyki fałszerstw dzieł sztuki i ich prezentowania w muzeach, czego dotyczy cały spór. W okresie kilku minionych lat miały bowiem miejsce podobne przypadki związane z nazwiskami słynnych artystów, które wzbudziły poważne podejrzenia i zaszkodziły reputacji muzeów sztuki i całej specjalności. Dlatego UHS wykorzystuje ten bodziec, aby zająć otwarte stanowisko wobec całego problemu.
Na wstępie podkreślić należy powszechnie znany fakt: produkowanie i sprzedaż niezwykle profesjonalnie wykonanych falsyfikatów wiąże się z międzynarodową przestępczością zorganizowaną. Oczywiście grupy te usiłują w najróżniejszy sposób wzmocnić wrażenie autentyczności podrobionych dzieł, m.in. także poprzez umieszczanie ich w fachowych publikacjach oraz na wystawach w muzeach sztuki. Podejrzenie dotyczące autentyczności wystawianych dzieł pojawiło się w roku 2011 przy okazji wystawy rosyjskiej malarki awangardowej Natalii Gonczarowej w Alšověj jihočeskiej galerii (AJG) w Hlubokéj nad Wełtawą. Według informacji dla mediów podanych przez AJG autentyczność eksponatów gwarantowały nazwiska ekspertów Jeana Chauvelina, Denise Bazetoux i Anthony’ego Partona. Jednocześnie zaledwie miesiąc przed otwarciem tejże wystawy Galeria Tretiakowska w Moskwie zorganizowała konferencję prasową w obecności dyrektorki, podczas której cała ta trójka została wyraźnie uznana za część międzynarodowej zorganizowanej grupy przestępczej działającej w Szwajcarii i Francji. Impulsem do zwołania konferencji prasowej były dwie obszerne monografie Natalii Gonczarowej autorstwa Bazetoux i Partona, w których według rosyjskich ekspertów aż siedemdziesiąt procent reprodukowanych dzieł stanowiły falsyfikaty. W sprawie wystawy w Hlubokiej śledztwo przeprowadziła policja, która jednak nie podjęła niezbędnych działań w celu uwierzytelnienia autentyczności dzieł, a w szczególności nie zleciła specjalistycznej ekspertyzy technologicznej. Po zakończeniu wystawy kolekcja wróciła za granicę, a cała sprawa przycichła.
Zupełnie inaczej zachowała się policja włoska, kiedy w roku 2010 na wystawie w Palestrinie skonfiskowała dwadzieścia dwa podejrzane obrazy Amadeo Modiglianiego. Dwuletnie śledztwo zakończyło się w styczniu tego roku  aresztowaniem organizatora wystawy Christiana Parisota, dyrektora Modigliani Institut Archives Légales Paris-Rome, i oskarżeniem go o fałszowanie prac Modiglianiego oraz o spreparowanie wielu fałszywych certyfikatów potwierdzających autentyczność. Przypadek ten dotyczy również środowiska czeskiego, ponieważ ta sama organizacja brała udział w wystawie Modiglianiego w Obecnim Domu w Pradze w roku 2010, gdzie już podczas trwania wystawy pojawiły się poważne wątpliwości dotyczące autentyczności wielu dzieł. Zresztą świadomość tego mieli też sami organizatorzy, o czym świadczy asekurancka i nieprofesjonalna nota w katalogu wystawy: „Przygotowując wystawę Amadeo Modiglianiego oraz niniejszy katalog Galeria Vernon opierała się na informacjach o pochodzeniu i autentyczności dzieł prezentowanych w ramach wystawy i publikowanych w katalogu dostarczonych przez stronę wypożyczającą”. Nawiasem mówiąc, za wystawą stały te same osoby, co w przypadku wystawy Bacona: główną organizatorką była Monika Burian Jourdan z Galerii Vernon, swój wkład miała także ówczesna dyrektor GASK Jana Šorfová, autorka opublikowanego w katalogu wystawy artykułu „Modigliani i Kupka i początki sztuki abstrakcyjnej”.
Również za granicą miał miejsce szereg równie problematycznych wystaw. Ich autorzy bazują na tym, że udowodnienie fałszerstwa jest niezwykle trudne, a poważnych podejrzeń nie można definitywnie potwierdzić bez przeprowadzenia drogich i czasochłonnych badań technicznych oraz analizy składu chemicznego farb. Innymi słowy chodzi o pracochłonne, długotrwałe i niepewne działania, które przeprowadzić może jedynie policja. Historycy sztuki, którzy spotykają się z takimi jawnymi oszustwami mają tylko dwa wyjścia: albo zrezygnować i przyglądać się im w milczeniu, albo z wielkim trudem szukać dowodów i dokumentów dotyczących dzieł głównie zagranicznych autorów, w przypadku których dodatkowo muszą zmierzyć się z dopracowanymi w każdym szczególe historiami mającymi legitymizować dzieła. Wystawiają się przy tym na ryzyko spraw sądowych i oskarżeń o pomówienie. Przypadki takie nagłośnione przez media szkodzą oczywiście publicznemu wizerunkowi muzeum jako fachowego autorytetu i instytucji przedstawiającej autentyczne historyczne artefakty.
Opierając się na wyżej przedstawionych argumentach uważamy, że w każdym przypadku pojawienia się wątpliwości dotyczących pochodzenia czy oryginalności wypożyczonych dzieł artystycznych, jedynym możliwym i właściwym działaniem muzeum jest odmówienie organizacji wystawy i niewystawianie dzieł, ponieważ stuprocentowe potwierdzenie autentyczności przekracza, zwłaszcza w przypadku mniejszych instytucji, ich możliwości. W przeciwnym razie muzeum naraża się na podejrzenie legitymizowania fałszerstw i w ten sposób nieświadomie bierze udział w poważnym przestępstwie. Obawiamy się, że we wszystkich wyżej wymienionych przypadkach przekroczenie owych etycznych granic naszej specjalności rzeczywiście miało miejsce.

Praga, dnia 15.02.2013
w imieniu UHS
Michaela Ottová, przewodnicząca UHS"


Oryginał pod tymi adresami:

http://www.dejinyumeni.cz/bulletin/UHS_1_2013.pdf

http://dejinyumeni.cz/kresbybacon.pdf

Entenmark