niedziela, 15 stycznia 2012

Z kartonowego archiwum 27 (Zachęcająca sztuka bunkra)


29 stycznia 2010
Naprawdę pokrzepiająca wiadomość z GW! Miasto wypożycza na cele ekspozycyjne wrocławskiej Zachęcie, Towarzystwu od kilku lat kupującemu (z różnym powodzeniem, jak pokazała ostatnia prezentacja) prace współczesnych artystów stary bunkier przeciwlotniczy na placu Strzegomskim. Jeśli ktoś nie wie gdzie to jest i jak to wygląda -
  .
Dokładniej rzecz biorąc jest to widok sprzed paru lat, kiedy już wyprowadziły się stamtąd sklepiki i hurtownia. Pozostał wtedy po nich znak Coca-Coli (nie była to jeszcze wtedy interwencja artysty Kosałki:). Od jakiegoś czasu ścianę frontową zdobi przeskalowana Klepsydra Czasu Stanisława Dróżdża. Jakże szczęśliwie!
Schron wrocławski projektował Richard Konwiarz, miejscowy architekt. Budowa takich schronów na początku lat 40. XX wieku, w czasie wojny, nie była jakąś wrocławską specjalnością. Powstały w Berlinie, Hamburgu, Wiedniu. Stanowiły też punkty obrony przeciwlotniczej. Wrocławskie schrony (także na ul. Ołbińskiej i Stalowej), podobnie jak tamte, nawiązywać miały swoją formą do średniowiecznych fortec i zamczysk. Praktyczna funkcja i symboliczna forma. Schron na Ołbińskiej od lat wykorzystywany jest jako magazyn Muzeum Narodowego.
Pomysł na prezentację zbiorów magazynowych muzeum w tego typu budowli pojawił się w 1995 roku w Wiedniu, gdzie Muzeum Sztuk Stosowanych (MAK) wykorzystało znacznie większą niż wrocławski schron tzw. Gefecht- albo Flakturm, czyli wieżę-schron obrony przeciwlotniczej, położoną w niewielkim parku Arenberg w 3. dzielnicy.  Park otaczają wypielęgnowane, wielkie kamienice, a pośrodku wyrasta żelbetowe monstrum o wysokości 42 m, szerokości ponad 50 m i grubości ścian od 2 do 7 m.  Ma 8 kondygnacji nadziemnych i jedną podziemną oraz prawie 13000 m kwadratowych powierzchni!
  
Wrocławski schron ze swoimi 6 kondygnacjami i 3500 m powierzchni jest trochę malutki, ale powinien wystarczyć dla naszej Zachęty. Dla zachęty, żeby pokazać, że sztuka współczesna będzie się tam świetnie prezentować, dla zachęty, żeby nawet po wybudowaniu nowego gmachu muzeum na placu po północnej stronie kościoła bernardynów (Muzeum Architektury) w 2016 roku nie usuwać z bunkra sztuki! Ma swój Bunkier sztuki Kraków, Wrocław może mieć większy i lepszy!
Najnowszy pomysł Wiednia na jego bunkier artystyczny to urządzenie w jego całości (dziś wykorzystuje się tylko 2 kondygnacje) CAT-u, czyli Contemporary Art Tower, żywej instytucji sztuki XXI wieku.  Tak ma to w przyszłości wyglądać.
  
Zaangażowali się już  znani artyści zza oceanu, Jenny Holzer, James Turrel i Christo, który na rzecz CAT-u promował wydanie znaczka pocztowego (sic! dla mail-artu?) z widokiem opakowanego bunkra wiedeńskiego. Jest pewien problem - mieszkańcy okolicznych kamienic, ci straszni mieszczanie wiedeńscy, są przeciw. Na stronie www.cat.mak.at można podpisać list interwencyjny na rzecz urządzenia w CAT-a w bunkrze.
Tak jeszcze wyglądają tam ekspozycje
  
i niechby u nas nie wyglądały dostojniej. Miejmy nadzieję, że zapowiadane przez rektora Akademii, prof. Jacka Szewczyka, powołanie studentów do zaprojektowania wnętrz przyniesie dobry skutek. Może za wiele nie trzeba tam projektować. Mniej jest lepiej! Teraz czekamy na tegoroczny Survival, który tam ma sztuką powalczyć. Będzie się działo, że zacytuję.
Entenmark!

Entenmark (00:36)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz