niedziela, 15 stycznia 2012

Z kartonowego archiwum 28 (Od GUS-u do g...)


23 lutego 2010
Główny Urząd Statystyczny podał ostatnio dane na temat bezrobocia i związanej z tym biedy w poszczególnych regionach Polski.  Województwo Dolnośląskie, jak zwykle - przyzwyczailiśmy się że w wielu dziedzinach przodujemy - w czołówce! 
Słusznie zauważono, że o ile we Wrocławiu i tzw. okręgu miedziowym jest nieźle, to w wielu innych regionach Dolnego Śląska bezrobocie sięga 20 %, a nędza idzie za tym.
Dlaczego o tym piszę? Oczywiście dlatego, że ta sytuacja znajduje też w pewien sposób odzwierciedlenie na polu kultury  - tej żywej, ale  i tej dawnej, chronionej. Mimo, że środki na ochronę zabytków rozdzielane są centralnie, a wszyscy mogą aplikować  także o te unijne, to czy to z braku świadomości, czy z niechęci do działania lub braku świadomości, czy z powodu lokalnych układów  dzieją się w wielu miastach i miasteczkach rzeczy straszne. Miasta, których struktura urbanistyczna i jeszcze zachowana lepiej lub gorzej stara zabudowa powoduje, że mają one potencjał do stania się odpowiednikami urokliwych miasteczek austriackich, niemieckich (wiem, wiem i znam też te spaskudzone tam w latach 70. XX w.), duńskich, czy francuskich nawet, niszczą same siebie. Bezmyślność lokalnych miejskich architektów i "rekinów biznesu" idzie w parze z niemocą delegatur Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. 
  
Opisana ostatnio w GW historia pałacu w Bożkowie to tylko szczyt wierzchołka góry lodowej. Wystarczy też przejść się ulicami, zajrzeć dalej niż na rynki Wałbrzycha,  Lubania, Ziębic, Dzierżoniowa, Kamiennej Góry itd., żeby zobaczyć nędzę egzystencji, której towarzyszy, ba!, którą wzmaga nędza estetyczna. 
  
I nie chodzi tu o domy walące się ze starości, tylko o oszpecane bądź ekspansją reklam, bądź nieudacznictwem projektantów, budowlańców i kompletnym brakiem nadzoru od tej strony. Nie istnieje u nas myślenie o przestrzeni wspólnej, ani w wymiarze prawnym, ani ze strony właścicieli budynków i inwestorów. Te smutne refleksje wywołane są chyba nie tylko ponownym zobaczeniem takich miejsc, ale chyba również przez podstępnie i zwycięsko królujące na wrocławskich ulicach, na hałdach topniejącego czarnego śniegu psie gówna.

Entenmark
Entenmark (11:43)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz