niedziela, 15 stycznia 2012

Z kartonowego archiwum 4


25 lipca 2009
 Będzie już ze 3 tygodnie, jak na ogólnopolskiej antenie (telewizyjnej), w Teleekspresie,  ogłoszono kolejny sukces Wrocławia. Kolejne mocne wejście naszego miasta w budowaniu pijaru (PR) i marki, która jest już tak dobra. Pamiętacie? Nie, to nie było o krasnoludkach.
Kłódki na zielonym moście Tumskim.  To one warte były kilku minut w ogólnopolskim programie. Oczywiście nie ważne co i jak, byle mówić. Zresztą, odnotujmy, że informacja powtórzona została przez reportera Teleekspresu, skądinąd sympatycznego red. Urbasia, w porannym programie TokFm, bodaj tydzień temu.  Ale zastanówmy się chwilę nad problemem.
Młode pary, zakochani, poślubieni, obiecani sobie itd. przychodzą na most, zamykają na jego barierce kłodkę z wygrawerowanymi lub wypisanymi flamastrem imionami i wyrzucają kluczyk do płynącej dołem Odry. Odtrąbiono to jako nowy wrocławski zwyczaj. Zapytany ksiądz Adam Drwięga, prałat i proboszcz katedry stwierdził, że to dobry obyczaj, jeśli ma połączyć pary na wieki, a więc jest pobłogosławione.
Nie zadano jednak pytania, czy każdej pary to dotyczy. Mianowicie, czy gdyby przyszli zapiąć kłódeczkę rozwodnicy z nowymi partnerami (partnerkami) albo dwie dziewczyny lub chłopców dwóch i wypisali swe imiona - Marysia&Ela, Jan&Paweł, Franciszek&Ksawery itd., to czy obyczaj ten dobrym nadal byłby? Czy kłódki z imionami takimi dziwnie skojarzonymi damskimi i męskimi wisiałyby. A może ręka jakaś w piłę uzbrojona oczyściłaby barierkę z takich nieprawomyślnych kłódek, by zapobiec na wieki...?
Inny problem: wyobraźmy sobie, że kłódki przyrastają, miasto cieszy się z promocji czynionej rękami i sercami wrocławian, a może i przyjezdnych. Ale do jakiego momentu? Do ilu kilogramów (ton?!)  na metr bieżący barierki i mostu? Co wtedy, gdy most będzie zagrożony? Wielkie kłódek wycinanie, związków rozrywanie najpierw promowanych i, było nie było, błogosławionych?
Czy most Tumski wpisany jest do rejestru zabytków? Prawdopodobnie tak. Co na taką ingerencję konserwator miejski? Czy można sobie będzie kłódki zaczepiać gdzie się podoba?
Wreszcie ostatnia sprawa: nasz nowy wrocławski obyczaj świecki nie jest, niestety (?) nowym pomysłem. Promocja to wtórna, pomysł skopiowany, nie oryginalny i może nawet jaki właściciel praw autorskich się zgłosi:)
Na zakończenie dwie fotki. Pierwsza z wrocławskiego mostu, gdzie mimo wszystko nieliczne jeszcze kłódki wiszą.
Druga, sprzed wielu już lat, z węgierskiego miasta Pecs.
 Chcielibyście, żeby nasz most tak obrodził w kłódki? Promujcie zatem! Ale może w innym miejscu?
Entenmark


Entenmark (00:08)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz